Recenzja książki „Piąta pora roku” Nory K. Jesmin
Życie jest niesprawiedliwe i nie jest to moją opinią, lecz faktem. Nie możesz wybrać miejsca, w którym się urodzisz. W ogóle nie możesz wybrać, czy chcesz przyjść na świat. Los decyduje za ciebie; możesz mieć szczęście, urodzić się w wyższej warstwie społeczeństwa i spędzić resztę życia w dostatku, lub mieć pecha i być poczętym w biedzie. Ci drudzy przez resztę życia będą musieli walczyć o szacunek, nieważne, czy tego chcą, czy nie. Tak wygląda rzeczywistość – sztorm nie błaga o wybaczenie topielca, a wilk nie lituje się nad jagnięciem.
W „Piątej porze roku” pośród ludzi czasem rodzą się identycznie do nich wyglądające stworzenia nazywane górotworami. Wyróżniają je pewne umiejętności, dzięki którym są w stanie umysłem manipulować materią; za cenę energii pochodzącej z innego źródła. Niestety, młode górotwory ujawniają swe zdolności w dość niedogodny sposób, często zabijając osobę znajdującą się w pobliżu. Z tego powodu ludzie nienawidzą górotworów w takim samym stopniu jak się ich boją.
I z tego samego powodu, gdy ojciec Uchego dowiaduje się, czym jest jego syn, chwilę później zabija go gołymi rękami. Świat Essun, która znajduje zwłoki swego dziecka na podłodze w domu, w tym momencie się kończy. Nie mając już nic do stracenia, rusza w pościg, by pomścić syna. Chwilę później rozpoczyna się piąta pora roku, która tym razem trwać będzie po sam koniec ludzkości.
Ów utwór Nory K. Jesmin to istna uczta czytelnicza. Pochłonąłem już wiele książek fantasy, a „Piąta pora roku” jest dla mnie niczym wyjście na powierzchnię po latach spędzonych w jaskini. Ta powieść po prostu emanuje oryginalnością. Autorka wymyśliła nie tylko szereg nowych słów, które ku memu zdziwieniu mają sens również w naszym świecie, ale również nowy rodzaj narracji. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z takim sposobem pisania, jakim się posłużyła.
Świat przedstawiony utworu jest naprawdę niezwykły, zaś fabuła urzekająco tajemnicza. To ona jest dla mnie największą zaletą tej książki; mimo iż pisarka ciągle zdradza nowe sekrety dotyczące świata „Piątej pory roku”, ciągle mam wrażenie, że nie mam pojęcia, co się tak naprawdę dzieje. Autorka daje ogromne pole do interpretacji swego tekstu. Kto jest dobry, a kto zły? Domyśl się. A może nikt nie jest zły? Do czego to w ogóle dąży? Po przeczytaniu dzieła Nory K. Jesmin czułem się jakbym wyszedł z królewskiej uczty, próbując jedynie sałatki. Pisarka ma mi wiele do wyjaśnienia w kolejnych tomach.
Z tego powodu, jeśli planujesz przeczytać „Piątą porę roku”, zaopatrz się od razu w całą trylogię. Ja na szczęście jestem w posiadaniu kolejnej części i już się do niej dobrałem. Polecam tę książkę każdemu – zarówno początkującym książkowcom, pasjonatom romansów, jak i weteranom fantasy. Jest dość krótka; ma nieco ponad 400 stron, co dla mnie jest jej jedyną wadą (lubię serie książek składające się z wielkich, grubych tomisk, które dają czas na zżycie się z ich postaciami), lecz dla innych może to być jej zaletą. Mam nadzieję, że w następnej części trylogii Pękniętej Ziemi jeszcze bliżej poznam jej bohaterów, i że w końcu dowiem się, co w niej się właściwie dzieje.
Opis bibliograficzny książki:
Autor: Nora K. Jesmin
Tytuł: „Piąta pora roku”
Seria: Pęknięta Ziemia
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Miejsce i rok wydania: Kraków 2016
Więcej informacji:
„Piąta pora roku” – lubimyczytac.pl