Recenzja książki „Zaginiony książę” Johna Flanagana
O książce
„Zaginiony książę” to 15. tom serii „Zwiadowcy” Johna Flanagana. W Polsce, za sprawą Wydawnictwa Jaguar, powieść pojawiła się we wrześniu 2020 roku.
Do króla Duncana przyjeżdża tajemniczy gość, Król Gallii. Nie ukrywając arogancji, zwraca się do niego z prośbą o użyczenie mu zwiadowcy. Zdaje się, że król i jego poplecznicy są przeciwni tej prośbie. Zwiadowcy to elitarna jednostka na usługach króla Araluenu, a nie najemni wojownicy. Jednak podczas narady dochodzą do wniosku, że pomoc dla Philippe’a może bardziej im się opłacić, niż pozwolić mu przegrać potyczkę o tron. Mimo zdecydowanego sprzeciwu Cassandry, bliżej znanej niektórym jako Evanlyn (swoją drogą dopiero niedawno udało mi się przyzwyczaić do tego, że nazywa się Cassandra), na misję wysłana zostaje Maddie. Młoda zwiadowczyni z pomocą nadwornych artystów uczy się sztuki zabawiania tłumu. Ze śpiewem niestety u niej kiepsko, więc musi sobie znaleźć inne zajęcie. Razem z Willem pod przykrywką rybałtów wyruszają do kraju, w którym nikomu nie można ufać.
Czy uda im się wypełnić powierzoną im misję? Czy dadzą radę dostać się na zamek zbuntowanego barona i odbić syna Fillipe’a? Przeczytaj, a się przekonasz. Odpowiedź może cię zaskoczyć.
Wróg mojego wroga
W książce kluczową decyzją wydaje się ta o wysłaniu zwiadowców na pomoc innemu królowi. Co ciekawe, król ten nie jest sprzymierzeńcem Araluenu. Rodzi się więc pytanie, dlaczego Duncan się na to zgodził? Reakcja wielu ludzi byłaby taka, jak pierwsza reakcja niektórych popleczników króla. Nie jest naszym sojusznikiem, dlaczego więc mamy użyczać mu naszych najlepszych ludzi? Jednak Duncan ma mądrych doradców. Philippe jest słabym królem, a jego zbuntowany baron zdecydowanie byłby znacznie silniejszym władcą niż on. Ze swoimi popędami terytorialnymi stanowiłby zdecydowanie większe zagrożenie dla Araluenu niż aktualny władca Gallii. Słowem – wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. Przynajmniej do czasu… Zapada więc decyzja o użyczeniu mu dwóch zwiadowców.
I tu pada pierwsze kłamstwo, tak charakterystyczne dla gallijskiej arystokracji, tym razem jednak to Araluen dopuszcza się oszustwa. Duncan, znając reputację Gallii, nie wysyła dwóch, ale trzech zwiadowców. Maddie i Will nie wiedzą, że Halt cały czas ma na nich oko. Król po raz kolejny udowadnia, że nie bez kozery piastuje ten urząd.
Moja opinia
Uwielbiam tematy związane ze szpiegostwem, tajnymi agentami i sekretnymi misjami, które zawsze wywołują u mnie ciarki. Co za tym idzie, bardzo spodobała mi się ta książka. Nie przebiła co prawda wydarzeń z dwóch poprzednich tomów, które nadal pozostają moimi ulubionymi, jednak przewyższyła je pewnym wątkiem, małym i delikatnym, ale jednak ważnym dla fabuły i dającym się we znaki co jakiś czas. Wbrew pozorom nie jest to wątek tajnej misji Willa i Maddie. Podobnie jak w serii „Zwiadowcy. Wczesne lata” najbardziej spodobał mi się wątek Halta.
Tylko coś się w tej historii nie zgadza. Wątek Halta? Przecież jego tam praktycznie nie ma. I właśnie o to chodzi. Halt zostaje wysłany na tajną misję polegającą na śledzeniu swoich przyjaciół. Nie mamy wielu okazji, żeby sobie o tym wątku przypomnieć. Jednak możecie mi wierzyć, gdy nadejdzie czas i poczujecie ciarki, a w waszych głowach pojawi się myśl: „Czyżby to był Halt?”. Mały i skromny wątek, a jednak mnie urzekł.
15. tom serii „Zwiadowcy” to zdecydowanie książka warta polecenia. W pełni szczerze zachęcam do jej przeczytania, podobnie jak wszystkie poprzednie części „Zwiadowców”. Nie zawiedziecie się!
Opis bibliograficzny książki:
Autor: John Flanagan
Tytuł: „Zaginiony książę”
Seria: „Zwiadowcy”, księga 15
Wydawnictwo: Wydawnictwo Jaguar
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2020
Więcej informacji:
„Zaginiony książę” – lubimyczytac.pl