Walka o miejsce na świecie

Recenzja książki „Wojna makowa” Rebecci F. Kuang

Gdy jesteś sierotą wojenną, z pewnością nie będziesz miał łatwego życia. Twoje istnienie nie ma dla nikogo żadnego znaczenia, a jeszcze mniej ważny dla świata jest twój los. Jeśli nie spróbujesz tego zmienić własnymi siłami, na drodze życia spotkasz jedynie cierpienie, ból i pogardę.

To wszystko uświadamia sobie osierocona Rin, która ma zostać wydana za mąż za pewnego przebrzydłego starca, podczas gdy jej ciotka, która to zaplanowała, widzi w tym tylko i wyłącznie interes dla swojego narkotykowego biznesu. Taki los jest ostatnim, jakiego Rin mogłaby chcieć. Stawia więc wszystko na naukę w szkole wojskowej, która jest ostatnią pozostałą jej szansą. Dzięki ogromnemu poświęceniu zdaje keju i zostaje przyjęta do najlepszej szkoły w kraju – Akademii Sinegardzkiej.

Rin z ulgą patrzy na swoją przyszłość – zostanie generałem i będzie wiodła spokojne życie w dostatku. Prędko dowiaduje się, że samo przyjęcie do szkoły nie zapewni jej tego. Tylko najzdolniejsza część studentów ma możliwość ukończenia nauki, przez co panuje tam nieprzerwany wyścig.

Poza dodatkową presją ze strony rówieśników i nauczycieli, spowodowaną jej pochodzeniem, kolorem skóry i wiejskim dialektem, do Rin docierają pogłoski o pewnym niebezpieczeństwie. Życie bohaterki przybiera zupełnie inną drogę od tej z jej wizji, a świat okazuje się ukrywać moce, których potęgi nie da się wyobrazić.

„Wojna makowa” to debiutancka powieść fantasy autorki Rebbeci F. Kuang, będąca pierwszą częścią trylogii wojen makowych.  W książce najbardziej urzekł mnie świat przedstawiony, wzorowany na architekturze i kulturze azjatyckiej. Jest on niezwykle rozbudowany, a mimo to pozostaje przejrzysty. Autorka ma przyjemny styl pisania, a w „Wojnie makowej” posłużyła się przystępnym językiem.

Nie powiedziałbym jednak, że jest to prosta lektura. Zawiera tony cierpienia i bólu, a z bohaterów bez przerwy wyciskane są siódme poty. W tym świecie nikt nie zostanie oszczędzony. Czasem brutalność niektórych scen może się wydawać naprawdę przytłaczająca, ale jest ona jak najbardziej prawdziwa, co osobiście uświadomiłem sobie z bólem w sercu.

Jeśli jest to dla ciebie znaczące, w książce znajduje się także wątek miłosny, który według mnie jest nietypowy, a nawet dość nieoczywisty.  Nie brakuje również humoru i mądrych, pouczających przemyśleń.

Trylogia wojen makowych została wydana w dwóch oprawach: twardej i miękkiej. Obie wersje są bardzo ładne, ale po zobaczeniu okładek w tej miękkiej bez namysłu kupiłem wszystkie trzy części. Jeśli czytałeś moją poprzednią recenzje, to wiesz, że mam słabość do ładnych okładek. W książce znajduje się także mapa świata oraz, ku miłemu zaskoczeniu, piękne rysunki wykonane w nietypowym stylu.

Mam nadzieję, że zachęciłem cię do przeczytania „Wojny makowej”. Szczerze uważam, iż jest tego warta. Moim zdaniem, nie jest to typowe fantasy, dlatego z pewnością spodoba się również entuzjastom innych gatunków.

Opis bibliograficzny książki:
Autor: Rebecca F. Kuang
Tytuł: „Wojna makowa”
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Miejsce i rok wydania: Lublin 2020

Więcej informacji:
„Wojna makowa” – lubimyczytac.pl

Skip to content