Recenzja książki „Droga cienia” Brenta Weeksa
Czy jakiś czyn może być w pełni dobry lub w pełni zły? Czy istnieje mniejsze zło? Czy zły czyn można wytłumaczyć?
Do jakiego stopnia jesteśmy w stenie przebaczyć nie tylko komuś, ale i sobie? Gdzie jest granica? Ile jesteśmy w stanie poświęcić?
Wprowadzenie
Są to pytania, jakie musimy sobie zadać, próbując postawić się w pozycji Merkuriusza – głównego bohatera amerykańskiej powieści fantasy „Drogi cienia” Brenta Weeksa. Nigdy nie słyszałem o tej książce żadnych opinii, nikt mi jej nie polecił ani nie odradził. Kiedy natrafiłem na nią i przeczytałem opis, pomyślałem sobie, że będzie ona nienajgorsza do zabicia nudy. Jednak bardzo się pomyliłem.
Powieść stanowi pierwszy tom „Trylogii nocnego anioła”. Zaczyna się spokojnie, ale nietypowo. Jej tematem są niesamowite przygody pewnego, niezbyt ważnego, sieroty z gildii czarnego smoka. Świat przedstawiony jest wspaniały; jak w wielu innych utworach. Co jednak wyróżnia „Drogę cienia”? Zwykle autor stara się pokazać całe piękno stworzonego przez siebie świata. Tutaj widzimy wszystko od ciemnej strony. Sierota bez rodziny każdego dnia walczy o pożywienie, nie wiedząc czy dożyje jutra. Jesteśmy świadkami niesprawiedliwości i ogromnych różnic w wychowaniu w zależności od pochodzenia. Mamy wspaniale rozbudowane historycznie podziemie kryminalne i jego sposoby na zdobycie jak największej władzy.
Bardzo spodobały mi się również bardzo dobrze opisane, emocjonalne postacie. Twórcy często pokazują bohatera w taki sposób, by oceniać go po tym, co zewnętrzne. Jednak tutaj poznajemy postacie dogłębnie, sukcesywnie wyrabiając sobie opinie o nich. Uważamy, że wiemy o nich wszystko, że są przewidywalni, ale trochę później dowiadujemy się o nich czegoś, co kompletnie rujnuje nasze dotychczasowe zdanie.
Fabuła
Durzo Blint – kolejny bohater powieści – wiedzie prym w uśmiercaniu, a wychowany na ulicy młody Merkuriusz za wszelką cenę próbuje przetrwać. Mając taki wzór, chłopiec chce zostać uczniem mistrza. Podejmuje więc ryzyko i zgłasza się do terminu Durzo. Przyjmuje nową tożsamość i jako Kylar Stern uczy się zabijania oraz egzystencji w pełnym niebezpieczeństw, magicznym świecie.
Moja opinia
Fabuła nie jest skomplikowana. Co sprawia jednak, że powieść jest taka dobra? Po prostu większość postaci nie pasuje do miejsca, które zajmuje w powieści. Kylar ma być zabójcą, ale wciąż ma sumienie i skrupuły, pomimo starań nauczyciela. Durzo jest najlepszym z najlepszych we własnym fachu, ale upija się do nieprzytomności, by zagłuszyć własne uczucia. Poza tym nie wiemy o nim prawie nic. Kim jest? Skąd pochodzi? Kim są jego rodzice? Jak naprawdę się nazywa? Ile ma lat? I skąd bierze się jego obsesja na punkcie tajemniczego przedmiotu nazwanego „Pożeraczem”?
Mógłbym pisać godzinami, dlaczego warto przynajmniej spróbować przeczytać tę książkę. Najlepiej zacząć ją czytać, aby zrozumieć. W końcu anioły nocy są nieśmiertelne, ale do pokonania…
Opis bibliograficzny książki:
Autor: Brent Weeks
Tytuł: „Droga cienia”
Seria: „Trylogia nocnego anioła”, tom 1
Wydawnictwo: Mag
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2008
Więcej informacji:
„Droga cienia” – lubimyczytac.pl